Łucja „Luna” Golińska (ur. 24 lipca w 1927 r. w Krzemieńcu na Wołyniu) po wybuchu wojny w 1939 r. została wraz z rodziną wywieziona do Kraju Ałtajskiego w głąb Rosji sowieckiej. Ojciec – Joachim Boniewicz był przed wojną dyrektorem szkoły w Brześciu nad Bugiem, po wkroczeniu do Polski Sowietów został aresztowany i trafił do więzienia skąd udało mu się uciec w czerwcu 1941 r. Rodzinę odnalazł po wojnie dzięki pomocy Polskiego Czerwonego Krzyża dopiero w latach 60. XX w.

Łucja podobnie jak jej matka i dwoje rodzeństwa pracowała w południowej Syberii przy zbieraniu bawełny. Po podpisaniu układu Sikoski-Majski w 1941 r. i ogłoszeniu tzw. amnestii przedostała się z rodziną do Taszkientu. Wraz z polską armią pod dowództwem gen. Władysława Andersa opuściła „nieludzką ziemię” i została ewakuowana do Iranu. W 1943 r. wraz z matką i rodzeństwem znaleźli schronienie w polskim obozie dla uchodźców w Tengeru w północnej Tanzanii.
Łucja „Luna” Golińska, po wybuchu wojny w 1939 r. – w wieku zaledwie 12 lat – została aresztowana wraz z rodziną i wywieziona w głąb Rosji sowieckiej. Przed umową Sikorski-Majski w lipcu 1941 r., po której możliwe było wyjście Polaków z łagrów i utworzenie Armii Polskiej w ZSRR na czele z generałem Władysławem Andersem, przebywała w Ałtaju na pograniczu kazachsko-mongolskim.
Luna opisuje te tragiczne chwile w swoich wspomnieniach:
„Wybuchła wojna. Wróciłam do Brześcia nad Bugiem skąd na kilka godzin przed wybuchem wojny niemiecko-rosyjskiej wywieziono nas 22 czerwca 1941r. do Barnaułu, stolicy Ałtajskiego Kraju. Po amnestii pojechaliśmy na południe, w okolice Taszkientu. Jesienią 1942 roku wyjechałam z Rosji z junaczkami”
Po odzyskaniu wolności z końcem 1941 r. jako tzw. „Dziecko Andersa” wraz z Armią Polską w ZSRR przez Kazachstan udaje jej się wydostać z piekła „nieludzkiej ziemi”. Razem z „Armią Andersa” przedostaje się w 1942 roku do Persji. Przechodzi przez Teheran i Isfahan do obozu dzieci-uchodźców w Afryce w północno-wschodniej części brytyjskiej kolonii Tanganika, położonego niedaleko Aruszy.
Tam też na dobre wstąpiła do harcerstwa w 1942 r. co nie dane jej było w Polsce w 1939 r. W Afryce przebywała w latach 1942-1948. Luna wspomina tak ten moment:
„W Teheranie mama zabrała mnie z „wojska” i zaraz wyjechałyśmy do Afryki – do Tengeru”
Wtedy wschodnia Tanganika była kolonią brytyjską, dziś to część Republiki Tanzanii. W Afryce Luna znalazła schronienie przed wojną, ale również mogła tu dać upust swoim zainteresowaniom i pasjom, czyli harcerstwu – i to pomimo biedy i chorób (Luna ciężko chorowała podczas pobytu w Afryce na malarie mózgową i długo leżała w śpiączce – była bliska śmierci).
Luna pisała:
„Tam dopiero, w Tengeru mogło się ziścić moje marzenie. Wstąpiłam do drużyny harcerek i wkrótce złożyłam przyrzeczenie na ręce Komendantki Chorągwi, harcmistrzyni Zdzisławy Wójcik. I zaczęło się życie harcerskie, pełne przygód, przeżyć zmagań z trudnościami, osiągnięć, radości, pracy nad sobą. Harcerstwo weszło mi w krew, stało się stylem życia…Okres pobytu w Afryce (1942-48) dał mi zaprawę, okazję do zdobycia pewnych umiejętności, a przede wszystkim nawiązania
wielu przyjaźni”
W tym gorącym okresie afrykańskim Luna myślami również była ze swoją ojczyzną i pomimo odległości i całej egzotyki wokół niej – wówczas dorastającej panienki – w jej sercu była zawsze Polska. Pisała:
„Przez cały ten czas ciągnęła się za mną tęsknota do rodzinnego kraju. Gdy brać harcerska z Szarych Szeregów zmagała się z najeźdźcą, byłam zrozpaczona, że nie jestem z nimi, nie walczę, nie cierpię – żyję bezpiecznie w zaczarowanym świecie, pełnym egzotyki i przygód”.

Po wojnie zamieszkała wraz z rodziną w Wielkiej Brytanii, gdzie wyszła za mąż za harcerza Stanisława Golińskiego. Ojciec Stanisława – Feliks był członkiem obsługi naziemnej polskiej załogi Dywizjonów 302 i 316 stacjonujących w Northolt.
Łucja wraz z mężem budowała struktury polskiego harcerstwa na emigracji, klub „Orła Białego” i wspierał powstawanie polskiej parafii na Balham.

Była aktywną działaczką polonijną, wieloletnią harcerką i niezastąpioną wolontariuszką w lokalnych inicjatywach. Jej pełne poświęcenie uczyniło z niej filar społeczności emigrantów w Balham – miejsca, gdzie przez dekady angażowała się w spotkania, święta, zbiórki i organizację wydarzeń kulturalnych.

Druhna L. Golińska obok gen. Władysława Andersa podczas jego pobytu wśród Harcerzy i przeglądu ZHP podczas Zlotu w Lilford Park 1960r. gdzie druhna Golińska była Komendantką Zlotu Harcerek (Komendantem Zlotu Harcerzy był wówczas hm. J. Prokop). ( wersja kolorowana – kredyt Instytutu Pamięci Narodowej.
Zdjęcia Luny w harcerskim mundurze u boku Gen. Władysława Andersa z lat 50. ukazują ją jako osobę, która tę misję traktowała bardzo poważnie. Harcerstwo dawało jej okazję do nie tylko pielęgnowania wartości katolickich i patriotycznych, ale także wspierania innych – młodszych i starszych – w budowaniu silnych więzi tożsamości narodowej poza Polską.

Luna Golińska – w mundurze na biwaku – w latach 50ch XX w.
W 1996 roku Luna pisała:
„To co napisałam – to właśnie JA. Oczywiście w ciągu tak długiego okresu pracy w harcerstwie pełniłam różne funkcje – od tych najważniejszych: zastępowej, drużynowej, do Hufcowej, Komendantki Chorągwi, członkini różnych referatów i komend, kierowniczki kursów kształcenia itp. Starałam się zawsze być pożyteczną i nadal to robię, dopóki mi starczy sił i zdrowia. Obecnie pełnię funkcję Komendantki Chorągwi Europejskiej która obejmuje Szwecję, Danię, Austrię, Niemcy i Belgię”.
Luna prowadziła również wiele kursów kształcenia funkcyjnych w hufcu, chorągwi i przy Głównej Kwaterze Harcerek. Była Hufcową Hufców Tatry i Bałtyk.
Była też Komendantką Chorągwi Harcerek w Wielkiej Brytanii i Europie. W maju 1969 roku uczestniczyła w I Światowym Zlocie Harcerstwa na Monte Cassino w 25-lecie bitwy, podczas którego gen. Władysław Anders przekazał opiekę nad grobami żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i polskimi miejscami pamięci, a także sztafetę w dalszej walce o niepodległość Polski, młodemu pokoleniu.
W latach 80-tych Luna została mianowana zastępczynią przewodniczącego ZHP na uchodźstwie – druha Ryszarda Kaczorowskiego – późniejszego Prezydenta RP na uchodźstwie w latach 1989-1990.
Była również główną współorganizatorką III Światowego Zlotu Harcerstwa w 1982 roku w Comblain-la-Tour koło Liège w Belgii. Wtedy tez po raz pierwszy pojechała do swojej ukochanej Polski, a kulminacyjnym momentem tego wyjazdu było spotkanie z Ojcem Świętym Janem Pawłem II w Częstochowie.

Tak opisuje ten długo wyczekiwany moment:
“Aż wreszcie nadszedł czas gdy z harcerkami z londyńskiego hufca „Bałtyk” pojechałam na obóz, właśnie nad Morze Bałtyckie. Był to pierwszy obóz z ZHP w wolnej Polsce. Bałtyk był cudowny – szmaragdowy, o pieniących się falach, lśniących w słońcu. A potem jechałyśmy przez Polskę – Toruń (miasto mego męża, też harcerza), Warszawę, Kraków, Wieliczkę, Oświęcim, zlot harcerski i spotkanie z Ojcem Św. w Częstochowie; na końcu polskie góry, Zakopane. Ten obóz, jak żaden inny, dał mi niezapomniane chwile – to nie było zwiedzanie – to było przeżywanie Polski – mego kraju”.
Poza pracą w harcerstwie Luna i jej mąż Stanisław podjęli się pracy organicznej u podstaw przy budowania klubu „Orła Białego” i parafii Polskiej na Balham.

Stanisław również przybył do Anglii z patriotyczną rodziną – jego ojciec Feliks był członkiem obsługi naziemnej polskiej załogi Dywizjonu 302 i stacjonował wraz z polskimi lotnikami na Northolt.
Wraz z mężem Luna była współzałożycielką i animatorką wielu organizacji życia polskiego na emigracji.
Była m.in. aktywną działaczką parafii katolickiej pod wezwaniem Chrystusa Króla w londyńskim Balham, jak również tamtejszej Polskiej Szkoły Sobotniej im. Tomasza Arciszewskiego – Polskiej Macierzy Szkolnej (gdzie wieloletnim dyrektorem był zasłużony archiwista p. Ludwik Maik), ucząc języka polskiego i religii.
Była też współzałożycielką oraz strażniczką polskiej kultury w Polskim Klubie „Orła Białego” na Balham oraz działaczką wielu organizacji charytatywnych – m.in. Fundacji Guderstar oraz fundacji „Medical Aid for Poland” jak również Sue Ryder, którą znała osobiście.
Druhna Luna Golińska pełniła bardzo wiele funkcji między innymi Zastępowej i drużynowej oraz Szczepowej w Szczepie Świętokrzyski na terenie Balham, w Londynie.
Była również opiekunką Hufca „Karpaty”, Hufcową Hufca „Tatry” w Pitsford oraz Hufca „Bałtyk” w Londynie w latach 1968-74.
Luna była również Komendantką Chorągwi Harcerek w Wielkiej Brytanii w latach 1957-60, 1963-68, 1976-78 oraz 1988-90.
W latach 1991-2001 pełniła również funkcję Komendantki Chorągwi Harcerek w Europie.
Jako doświadczona harcmistrzyni Luna była Wiceprzewodniczącą Zarządu Okręgu Wielkiej Brytanii, i kilkakrotnie, członkinią Naczelnictwa i Głównej Kwatery Harcerek.
Dwukrotnie piastowała również funkcję Sekretarz Generalnej ZHP na Obczyźnie i była Komendantką wielu kursów kształcenia w Hufcach, Chorągwiach i Głównej Kwaterze Harcerek.
Luna była ikoną aktywności społecznej – niezastąpioną podczas Mszy i świąt narodowych, pomocną dłonią podczas organizacji pikników, koncertów i pamiętnych wieczorów przy polskiej muzyce i literaturze.
Stała się symbolem wzajemnego wsparcia i miejsca, gdzie każda nowa osoba mogła poznać język, tradycje i przyjaźń. W klubie Orła Bialego na Balham znano ją jako człowieka otwartego i serdecznego – osobę, która „łączeniem ludzi żyła i była”.
Luna zmarła w Londynie w dn. 17 Kwietnia, 2017r. Pochowana jest przy kościele Chrystusa Króla na Balham.
Choć już nie ma jej z nami, pamięć o Lunie żyje w naszych sercach i wspomnieniach.
W 2024 r Luna stała się bohaterką spotkania INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ które odbyła się na Balham.
Delegacja IPN przebywała wówczas z wizytą w Klubie Orła Białego. Tutaj relacja z tego wydarzenia:
Historia Luny była również eksponowana podczas wystawy IPN w Parlamencie Brytyjskim – na linku:

Życie Luny Golińskiej uczy nas, że prawdziwa siła tkwi w wspólnocie – w tym, byśmy potrafili pomagać, integrować się, a także celebrować tożsamość narodową w naszych domach.
Dziś, w dzień jej urodzin, pamiętajmy by pielęgnować język i tradycję, niezależnie od miejsca zamieszkania, by wzmacniać więzi międzypokoleniowe i wspierać młodych w zachowaniu korzeni.
Pamiętajmy również by dzielić się serdecznością, co było znanym znakiem rozpoznawczym Luny.
Łucja „Luna” Golińska – harcerka, społecznik, organizatorka, serdeczna sercem – zasługuje na pamięć nie tylko dzisiaj, ale każdego dnia.
Jej postawa jest pięknym przykładem, jak jeden człowiek może zdziałać bardzo wiele w społeczności emigracyjnej – a jednocześnie zostawić trwały ślad, inspirując pokolenia.
W dniu jej urodzin, oddajmy hołd pamięci i zobowiążmy się nieść dalej jej misję – budowania wspólnych miejsc spotkań, zrozumienia i wzajemnego wsparcia.
Autorka: Iwona Golińska – Prezes Polish Sue Association w Wielkiej Brytanii.
Zdjęcia: IPN, Album Rodziny Golińskich
– En.-
Today we celebrate a special anniversary – the 98th birthday of Scoutmaster Łucja “Luna” Golińska, one of the most respected figures in the Polish independence movement in London.
Łucja “Luna” Golińska (born July 24, 1927, in Kremenets, Volhynia) was deported with her family to the Altai Krai deep within Soviet Russia after the outbreak of war in 1939.
Her father, Joachim Boniewicz, was a school principal in Brest-on-the-Bug before the war.
After the Soviets entered Poland, he was arrested and imprisoned, from where he managed to escape in June 1941. He reunited with his family after the war thanks to the help of the Polish Red Cross in the 1960s.
Łucja, like her mother and two siblings, worked in southern Siberia picking cotton.
After the signing of the Sikoski-Mayski Agreement in 1941 and the announcement of the so-called Under the amnesty, she and her family made it to Tashkent.
With the Polish army under the command of General Władysław Anders, she left the “inhuman land” and was evacuated to Iran. In 1943, she, her mother, and siblings found refuge in a Polish refugee camp in Tengeru in northern Tanzania.
Łucja “Luna” Golińska, at the outbreak of war in 1939—at the age of just 12—was deported with her family deep into Soviet Russia.
Before the Sikorski-Mayski Agreement in July 1941, which allowed Poles to leave the labor camps and form the Polish Army in the USSR, led by General Władysław Anders, she was in Altai on the Kazakh-Mongolian border.
Luna describes these tragic moments in her memoirs:
“War broke out. I returned to Brest-on-the-Bug, from where, a few hours before the outbreak of the German-Russian war, we were deported on June 22, 1941, to Barnaul, the capital of the Altai Krai. After the amnesty, we traveled south, to the vicinity of Tashkent. In the autumn of 1942, I left Russia with the Junaks.”
After regaining freedom at the end of 1941, as the so-called “Anders’ Child,” she managed to escape the hell of the “inhuman land” with the Polish Army in the USSR via Kazakhstan.
Together with the “Anders’ Army,” she reached Persia in 1942. She passed through Tehran and Isfahan to a refugee camp for children in Africa in the northeastern part of the British colony of Tanganyika, located near Arusha.
There, she joined the Scouts for good in 1942, something she hadn’t been able to do in Poland in 1939.
She spent time in Africa from 1942 to 1948.
Luna recalls this moment:
“In Tehran, my mother took me from the ‘army,’ and we immediately left for Africa – for Tengeru”.
East Tanganyika was then a British colony; today it is part of the Republic of Tanzania.
In Africa, Luna found refuge from the war, but it was also where she could give free rein to her interests and passions, namely Scouting – despite poverty and illness (Luna was seriously ill with cerebral malaria during her stay in Africa and spent a long time in a coma – she was close to death).
Luna wrote:
“It was only there, in Tengeru, that my dream could come true. I joined the Girl Scout troop and soon made my pledge to the Troop Commander, Scoutmaster Zdzisława Wójcik. And so began a life of scouting, full of adventures, experiences, struggles, achievements, joy, and self-improvement. Scouting became my lifeblood, it became a way of life… My time in Africa (1942-48) gave me practice, the opportunity to acquire certain skills, and above all, to make many friends.”
During this heated period in Africa, Luna’s thoughts were also with her homeland, and despite the distance and all the exoticism around her—a young adolescent girl at the time—Poland was always in her heart.
She wrote:
“Throughout all this time, a longing for my homeland lingered with me. When the scout comrades from the Grey Ranks were struggling against the invaders, I was devastated that I wasn’t with them, not fighting, not suffering—I was living safely in an enchanted world, full of exoticism and adventure”.
After the war, she settled with her family in Great Britain, where she married Scoutmaster Stanisław Goliński. Stanisław’s father, Feliks, was a member of the ground crew of Polish Squadrons 302 and 316 stationed in Northolt.
Together with her husband, Łucja built structures for Polish Scouting in exile, including the “White Eagle” club, and supported the establishment of a Polish parish in Balham.
She was an active member of the Polish diaspora, a long-time Girl Scout, and an indispensable volunteer in local initiatives.
Her complete dedication made her a pillar of the Balham emigrant community – a place where she was involved in meetings, celebrations, fundraisers, and the organization of cultural events for decades.
Photos of Luna in her Scout uniform alongside General Władysław Anders from the 1950s show her as someone who took this mission very seriously.
Scouting provided her with the opportunity not only to cultivate Catholic and patriotic values but also to support others – young and old – in building strong bonds of national identity beyond Poland.
In 1996, Luna wrote:
“What I wrote is me. Of course, during my long career in Scouting, I held various positions – from the most important: Patrol Leader, Troop Leader, to Scout Leader, Banner Commander, member of various departments and commands, director of training courses, etc. I have always tried to be useful and continue to do so as long as I have the strength and health to do so. Currently, I serve as Commander of the European Troop, which covers Sweden, Denmark, Austria, Germany, and Belgium.”
Luna also conducted numerous functional training courses in the troop, the squadron, and at Girl Scout Headquarters.
She was Scout Leader of the Tatra and Baltic Troops. She was also the Commander of Girl Scout Troops in Great Britain and Europe.
In May 1969, she participated in the 1st World Scout Congress at Monte Cassino on the 25th anniversary of the battle, during which General Władysław Anders entrusted the care of the graves of soldiers of the Polish Armed Forces in the West and Polish memorial sites, as well as the relay in the continued fight for Poland’s independence, to the younger generation.
In the 1980s, Luna was appointed deputy chairman of the Polish Scouting and Guiding Association in exile – Ryszard Kaczorowski – who later served as President of the Republic of Poland in exile from 1989 to 1990.
She was also the main co-organizer of the 3rd World Scout Congress in 1982 in Comblain-la-Tour, near Liège, Belgium.
This was also her first trip to her beloved Poland, and the highlight of the trip was a meeting with Pope John Paul II in Częstochowa. This is how she describes this long-awaited moment:
“The time finally came when I went to camp with the Girl Scouts from the London “Bałtyk” Troop, right on the Baltic Sea. It was the first ZHP camp in free Poland. The Baltic Sea was wonderful – emerald, with foaming waves glistening in the sun. And then we traveled through Poland – Toruń (the hometown of my husband, also a Scout), Warsaw, Krakow, Wieliczka, Auschwitz, a Scout jamboree and a meeting with the Holy Father in Częstochowa; and finally, the Polish mountains, Zakopane. This camp, like no other, gave me unforgettable moments – it wasn’t sightseeing – it was experiencing Poland – my country.”
In addition to her work in Scouting, Luna and her husband Stanisław undertook grassroots work, building the “Klub Orła Białego” (White Eagle) club and the Polish parish of Christ the Saviour in Balham.
Stanisław also came to England with a patriotic family – his father, Feliks, was a soldier and a member of the Polish ground crew of 302 Polish Squadron and stationed with Polish airmen at Northolt.
Together with her husband, Luna co-founded and promoted numerous Polish organizations in exile.
Among other things, she was an active member of the Catholic parish of Christ the King in Balham, London, as well as the local Polish Saturday School named after Tomasz Arciszewski – Polish Educational Society (where the distinguished archivist, Mr. Ludwik Maik, served as its long-time principal), teaching Polish language and religion.
She was also a co-founder and guardian of Polish culture at the Polish ” Klub Orła Białego” (White Eagle Club) in Balham and an activist for numerous charities, including: The Guderstar Foundation and the Medical Aid for Poland Foundation, as well as Sue Ryder, whom she knew personally.
Scoutmaster Luna Golińska held numerous positions, including Patrol Leader and Troop Leader in the Świętokrzyski Troop in Balham, London.
She was also the Guardian of the “Karpaty” Troop, the Leader of the “Tatry” Troop in Pitsford, and Troop Leader of the “Bałtyk” Troop in London (from 1968 to 1974).
Luna also served as the Troop Commander of Girl Guides in Great Britain from 1957 to 1960, 1963 to 1968, 1976 to 1978, and 1988 to 1990.
From 1991 to 2001, she also served as the Troop Commander of Girl Guides in Europe.
As an experienced Scoutmaster, Luna served as Vice-Chairman of the Great Britain District Board and, on several occasions, as a member of the Girl Guides’ Headquarters and Headquarters.
Luna also served twice as Secretary General of the Polish Scouting Association Abroad and was the Commander of many training courses in Scout Troops, Banners and the Headquarters of the Girl Scouts.
Luna was an icon of social activism – irreplaceable during Masses and national holidays, a helping hand during picnics, concerts, and memorable evenings of Polish music and literature.
She became a symbol of mutual support.
At the White Eagle Club in Balham, she was known as an open and warm person – someone who “lived and was the very essence of connecting people.”
Luna died in London on April 17, 2017, and is buried at Christ the King Church in Balham.
Although she is no longer with us, Luna’s memory lives on in our hearts and memories.
In 2024, Luna became the subject of a meeting of the Institute of National Remembrance held in Balham. An IPN delegation visited the White Eagle Club:
Luna’s story was also featured during the IPN exhibition at the British Parliament:
Luna Golińska teaches us that true strength lies in community – in our ability to help, integrate, and celebrate national identity in our homes.
Today, on her birthday, let us remember to cultivate language and tradition, regardless of where we live, to strengthen intergenerational bonds and support young people in preserving their roots.
Let us also remember to share the warmth that was Luna’s hallmark.
Łucja “Luna” Golińska – a scout, community activist, organizer, and warm-hearted person – deserves to be remembered not only today, but every day.
Her spirit is a beautiful example of how one person can achieve so much in the migrant community – while simultaneously leaving a lasting mark, inspiring generations. On her birthday, let us pay tribute to her memory and commit to continuing her mission – building common spaces for meeting, understanding, and mutual support.
Author: Iwona Golińska – President of the Polish Sue Association in the UK.
Photos: Institute of National Remembrance, Goliński Family Album






Leave a comment