
“In order to build a partnership with our western neighbor based on truth and good relations, we must finally resolve the issue of reparations from the German state, which – as President of Poland – I unequivocally demand for the common good! For our future.”
– President Karol Nawrocki during the ceremony at Westerplatte on September 1, 2025.
The people of Wieluń were still asleep when the first sirens wailed. It was 4:45 in the morning on 1 September 1939—a quiet Friday, the last day of summer holidays in Poland.
A few minutes later, the stillness of dawn was torn apart. German bombers swooped down, dropping their deadly cargo on a town with no military targets. Hospitals, homes, churches—all were destroyed in fire and rubble.
Civilians became the first victims of what would soon be known as the Second World War.
At the same moment, on the Baltic coast, the German battleship Schleswig-Holstein opened fire on a small Polish garrison at Westerplatte. Its shells thundered across the bay, announcing to the world that war had begun.
The soldiers stationed there, outnumbered and outgunned, braced themselves for a fight they knew they could not win—but one they would endure for as long as possible.
The invasion unfolded with terrifying speed. German troops poured across the borders from the west and north, while their Slovak allies attacked from the south.
Tanks rolled through villages, aircraft roared overhead, and artillery thundered without pause. Yet wherever the Wehrmacht advanced,
Polish soldiers and civilians resisted. On the western front, the Wołyńska Cavalry Brigade charged into battle at Mokra, defeating a German armoured division and proving that courage could wound even the most powerful of enemies.
In Silesia, when the Polish army was forced to retreat, ordinary townspeople—miners, insurgents, scouts—took up arms to defend their homes, standing on the barricades in Katowice and Chorzów.
For ordinary people, the war meant chaos. Families fled with what little they could carry, crowding roads already jammed with soldiers and carts.
Above them, the dark shapes of German planes circled, dropping bombs not on fortifications but on refugee columns.
Fire and death fell indiscriminately from the skies. The fear was not just of defeat, but of annihilation.
And then, when the nation was already fighting for its life, came a second blow.
On 17 September 1939, the Soviet Union invaded from the east.
Polish commanders and civilians alike were stunned. Many at first hoped the Red Army was coming to aid them against Germany. Instead, it was another betrayal, part of the secret pact between Hitler and Stalin.
Within hours, Poles understood the truth—their country was being torn apart by two ruthless powers.
The September Campaign lasted only a few weeks, but its memory endures.
The Polish army, though outnumbered and facing impossible odds, fought with determination and bravery.
The civilians, caught in the path of modern warfare, suffered with dignity and resilience.
At 4:45 A.M. on 1 September 1939, the hell of the Second World War began—not with soldiers alone, but with bombs falling on sleeping civilians.

What followed was six years of devastation, but also six years of defiance. Poland’s resistance in those first moments set the tone for the long, bitter struggle that lay ahead: a fight not only for territory, but for freedom, honour, and survival.
Text: IWONA Golińska
Photo: Polish Sue, Chancellery of the President of the Republic of Poland, on X
– Pl –
PREZYDENT RP: ”Naszym Westerplatte, naszym obowiązkiem, naszą wspólną sprawą jest dochodzić prawdy i uczciwości wobec naszych zachodnich sąsiadów”.

”Aby móc budować oparte o fundamenty prawdy i dobrych relacji partnerstwo z naszym zachodnim sąsiadem, musimy w końcu załatwić kwestię reparacji od państwa niemieckiego, których – jako prezydent Polski – dla dobra wspólnego jednoznacznie się domagam! Dla naszej przyszłości”
– Prezydent Karol Nawrocki.
podczas uroczystości na Westerplatte 1.09.2025
Mieszkańcy Wielunia jeszcze spali, gdy zawyły pierwsze syreny.
Była 4:45 rano 1 września 1939 roku – spokojny piątek, ostatni dzień letnich wakacji w Polsce.
Kilka minut później ciszę świtu przerwał grad niemieckich bombowców, zrzucając śmiercionośny ładunek na miasto bez celów wojskowych.
Szpitale, domy, kościoły – wszystko to zostało zniszczone w ogniu i gruzach. Cywile stali się pierwszymi ofiarami tego, co wkrótce miało zostać nazwane II wojną światową.
W tym samym momencie, nad Bałtykiem, niemiecki pancernik Schleswig-Holstein otworzył ogień do małego polskiego garnizonu na Westerplatte.
Jego pociski grzmiały nad zatoką, obwieszczając światu początek wojny. Stacjonujący tam żołnierze, w mniejszości i z słabszym uzbrojeniem, przygotowywali się do walki, o której wiedzieli, że nie mogą wygrać – ale którą będą toczyć tak długo, jak to możliwe.
Inwazja rozwijała się z przerażającą szybkością. Niemieckie wojska przekraczały granice z zachodu i północy, podczas gdy ich słowaccy sojusznicy atakowali z południa.
Czołgi przetaczały się przez wsie, samoloty ryczały nad głowami, a artyleria grzmiała bez przerwy.
Jednak wszędzie tam, gdzie nacierał Wehrmacht, polscy żołnierze i cywile stawiali opór.
Na froncie zachodnim Wołyńska Brygada Kawalerii ruszyła do bitwy pod Mokrą, pokonując niemiecką dywizję pancerną i udowadniając, że odwaga może zranić nawet najpotężniejszego wroga.
Na Śląsku, gdy armia polska została zmuszona do odwrotu, zwykli mieszkańcy miasta – górnicy, powstańcy, harcerze – chwycili za broń, by bronić swoich domów, stojąc na barykadach w Katowicach i Chorzowie.
Dla zwykłych ludzi wojna oznaczała chaos.
Rodziny uciekały z tym, co mogły unieść, tłocząc się na drogach, które i tak były zatłoczone żołnierzami i wozami.
Nad nimi krążyły ciemne sylwetki niemieckich samolotów, zrzucających bomby nie na fortyfikacje, lecz na kolumny uchodźców.
Ogień i śmierć spadały bezładnie z nieba. Lęk nie dotyczył tylko klęski, ale i zagłady.
A potem, gdy naród walczył już o przetrwanie, nadszedł drugi cios.
17 września 1939 roku Związek Radziecki zaatakował od wschodu.
Polscy dowódcy i cywile byli oszołomieni.
Wielu początkowo liczyło na Armię Czerwoną, która przyjdzie im z pomocą w walce z Niemcami. Zamiast tego, była to kolejna zdrada, część tajnego paktu między Hitlerem a Stalinem.
W ciągu kilku godzin Polacy zrozumieli prawdę – ich kraj był rozdzierany przez dwa bezwzględne mocarstwa.
Kampania wrześniowa trwała zaledwie kilka tygodni, ale jej pamięć przetrwała.
Wojsko polskie, mimo przewagi liczebnej i niemożliwych szans, walczyło z determinacją i odwagą. Ludność cywilna, uwikłana w nowoczesną wojnę, cierpiała z godnością i odpornością.

O 4:45 rano 1 września 1939 roku rozpoczęło się piekło II wojny światowej – nie tylko od żołnierzy, ale od bomb spadających na śpiących cywilów.
Nastąpiło sześć lat zniszczenia, ale także sześć lat buntu.
Opór Polski w tych pierwszych chwilach nadał ton długiej, zaciętej walce, która go czekała: walce nie tylko o terytorium, ale także o wolność, honor i przetrwanie.
Tekst: Iwona Golińska
Foto: Polish Sue, Kancelaria Prezydenta RP, na X





Leave a comment